W ciągu ostatnich dziesięciu lat byliśmy świadkami postępu w technologii praktyki prawniczej, rosnącej roli asystentów kancelaria prawna szczecin prawnych i outsourcingu pracy prawniczej. Jednak pomimo tych wszystkich korzyści związanych z cięciem kosztów i oszczędzaniem czasu, wiele firm prawniczych, zwłaszcza tych dużych, nadal walczy o przetrwanie.

Zaledwie dziesięć radca prawny szczecin lat temu firmy prawnicze cieszyły się niezwykłym wzrostem i dobrobytem. Kasy firm były pełne, a firmy wydawały znaczne sumy pieniędzy na promocję, aby wejść na nowe rynki i pozyskać biznes premium. Niektóre firmy zaczęły nawet eksperymentować z brandingiem. W tamtych czasach branding był postrzegany głównie jako kolejna forma reklamy i promocji. Prawdę mówiąc, kierownictwo firmy rzadko rozumiało proces tworzenia marki lub to, co koncepcja marki miała właściwie osiągnąć. Ale to nie miało znaczenia, przychody rosły, a rentowność pozostała wysoka. Ale tak wiele z tych firm nie spodziewało się, że w ciągu zaledwie kilku lat naszą gospodarką wstrząsnie głęboka i gwałtowna recesja, która zachwia fundamentami finansowymi nawet najbardziej dochodowych firm.

W przypadku firm prawniczych recesja, która rozpoczęła się w 2007 r., do 2010 r. przeniknęła do najświętszej sfery — przysłowiowego punktu odniesienia dla firm prawniczych — zysku przypadającego na partnera. W przypadku wielu firm, zwłaszcza megafirm, spadki zysków partnerów prawniczych osiągnęły rekordowo niski poziom i nie trzeba było długo czekać, aby krajobraz prawny został zaśmiecony upadłymi firmami, zarówno dużymi, jak i małymi.

Próbując odwrócić dalsze straty, firmy zaczęły zwalniać współpracowników i personel w rekordowej liczbie. Ale problemy sięgały znacznie głębiej. Po prostu było za dużo prawników i za mało płatnej pracy. Był to wyraźny przypadek nadwyżki mocy produkcyjnych i było również jasne, że sytuacja nie ulegnie poprawie w najbliższym czasie.

Ponad dwanaście największych firm prawniczych w kraju, z ponad 1000 wspólników, upadło całkowicie w ciągu około siedmiu lat. W tym kontekście szkoły prawnicze wciąż co roku wyrzucały tysiące chętnych absolwentów prawa. Doskonale wyszkoleni młodzi mężczyźni i kobiety, którzy tęsknili za szansą podjęcia zawodu, który kiedyś dawał obietnicę bogactwa, statusu i stabilności.

W miarę jak zyski partnerów malały, walki wewnętrzne między partnerami nasiliły się. Partner konkurowałby z partnerem o ten sam biznes. Tożsamość kolegialna „oparta na zespole” i „postępowa kultura”, na promowanie których firmy wydawały miliony dolarów jako unikalna marka i kultura ich firmy, zniknęły tak szybko, jak się pojawiły. Chociaż czasy finansowe były trudne, w rzeczywistości wiele dużych firm miało środki, aby przetrwać kryzys. Zamiast tego partnerzy z dużymi księgami biznesowymi decydowali się wziąć wszystko, co mogli i dołączyli do innych firm, demoralizując tych, którzy zostali.

Aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, musimy najpierw oderwać się od specyficznego kontekstu i wewnętrznej polityki jakiejkolwiek firmy i spojrzeć na nią z szerszej perspektywy. Upadek i upadek firm był nie tylko kryzysem ekonomicznym i nadmiarem mocy produkcyjnych, ale także kryzysem charakteru, tożsamości, wartości i przywództwa. Niestety, tożsamość marki, którą wiele z tych firm wymawiało jako własną, nie odpowiadała rzeczywistości tego, kim faktycznie były. Innymi słowy, dla wielu firm tożsamość marki, którą stworzyły, była iluzoryczna, a iluzoryczne marki ostatecznie pękają w czasach napięć finansowych.

Ostatecznie proces brandingu musi być również procesem transformacyjnym w poszukiwaniu najwyższych i najbardziej cenionych wartości firmy. Jest to i musi być proces odkrywania na nowo na każdym szczeblu firmy, a zwłaszcza jej kierownictwa. Proces transformacji ma fundamentalne znaczenie dla budowania prawdziwej i trwałej marki. Bez tego firmy ryzykują komunikowanie tożsamości, która ich nie reprezentuje, a to jest niebezpieczeństwo, zwłaszcza gdy firma jest testowana na stres w trudnych czasach.

Sposób, w jaki pozwolono na to nieporozumienie dotyczące tożsamości, różnił się znacznie w zależności od firmy. Ale ogólnie rzecz biorąc, chociaż przywództwo firmy początkowo wspierało proces kreowania marki, w większości przypadków ci sami partnerzy rzadko byli skłonni zaryzykować ujawnienie prawdziwych problemów firmy w obawie, że ujawni to ich własne.